Już nowy dzień, ale jeszcze przed snem parę słów. Brat w szpitalu, ale ma chociaż pomoc. Dzień przez to bardzo intensywny. Poza tym spotkałam dziś gile i to było miłe, tylko trochę za wysoko siedziały. Sarenka na środku duktu w lesie też mnie zaskoczyła, ale zerwała się i było za ciemno na dobre zdjęcie. Przylaszczka była słownie jedna, druga wciąż w pączku. Czas spać...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz