Takie dnie, jak dziś, nazywam "telefonicznymi". Po bardzo pracowitym dniu, od przyjścia do domu ok. 16:00 do tej pory rozmawiałam przez telefon, nie mogąc nic innego zrobić. To się zdarza raz na jakiś czas, ale jest uciążliwe. Jednego dnia nagle tyle osób chce porozmawiać, a niektóre telefony przyprawiają o ból głowy. Czy to aura, czy coś jest "w powietrzu"? Po raz drugi herbata mi wystygła, kolację jadłam o 22:00 i już jestem zmęczona. Fotki dzisiejsze lipne, bo choć na plusie, ale było pochmurno.
..ta fotka jest "lipna"?!! Oj kokietka, kokietka... :)
OdpowiedzUsuńJa, kokietka? O co ty mnie posądzasz?
Usuń